To nie fast food/cukierki czynią was grubasami, a wasze decyzje.
Tak dobrze czytasz, wszytsko zależy od decyzji, jakie podejmujemy każdego dnia.
Przyczyną otyłości nie jest niezdrowe jedzenie, co raczej brak umiejętności kontrolowania tego, co i ile spożywamy, brak umiejętności racjonalnego skomponowania diety, jak również za mała ilość aktywności fizycznej!
To, że trzy razy w tygodniu idziesz na fitness czy siłownię, nie sprawia, że jesteś osobą aktywną fizycznie.
Zwłaszcza jeśli resztę dnia spędzasz – mówiąc kolokwialnie- siedząc na czterech literach. Autem do pracy, w pracy za burkiem, autem do sklepu, autem do domu, wieczór na kanapie – brzmi znajomo?
Wniosek numer jeden – ruszamy się zdecydowanie za mało.
Najprostszy sposób by to zmienić – zacznij więcej chodzić.
Wszędzie, gdzie się da idź pieszo. Przejdź się do sklepu, wysiądź z autobusu przystanek wcześniej, w biurze zrezygnuj z windy na rzecz schodów.
Małe zmiany – mają wielką moc.
No dobra, a co z tymi fast foodami?
Czy żywiąc się pizzą, burgerami, frytkami, ciastkami można schudnąć?
Zapewne większość osób pomyśli od razu, że nie! Jak można schudnąć na niezdrowym, kalorycznym, tłustym jedzeniu. A jednak można! Nawet jeśli to brzmi kuriozalnie.
Nawet, jeśli jesteś na redukcji, nie musisz całkowicie rezygnować z tak zwanej żywności zakazanej!
Możesz włączać do swojego menu i pizzę i burgery i frytki i czekoladę
Pod warunkiem jednak, że :
-nie będziesz na nich bazować non stop (nie będą stanowiły głównego źródła Twoich posiłków)
– uwzględnisz je w dziennej podaży kalorii (bo to właśnie od bilansu kalorycznego przede wszystkim zależy to, czy chudniemy, czy tyjemy)
-będziesz aktywny fizycznie
Podejmuj świadome decyzje!
Kinga YC
kroki, dezycje